Dzień trzeci: Powrót. Poranek, a jakże słoneczny. Pakujemy się i ruszamy do domu. Na naszej drodze staje Zamek w Łęczycy - zbudowany przez króla Polski Kazimierza Wielkiego najprawdopodobniej w latach 1357-1365. Dla nas najciekawsza jest jednak kwestia związana z ...: „Każdy ma swego diabła” - mówi polskie przysłowie. Łęczycanie mają Borutę, który z tym grodem związany jest na stałe od bardzo dawna. Na swoją siedzibę obrał bies właśnie zamek królewski. Na ekspozycji prezentowanych jest 170 rzeźb z liczącej ponad 400 eksponatów najbogatszej w Polsce muzealnej kolekcji figur o tematyce demonicznej. Oczywiście poznaliśmy także historię tego miejsca. Ostatnim punktem naszej podróży jest Archikatedra w Tumie. Przepiękny, potężny romański kościół. Górujący nad „płaską” okolicą. Mamy szczęście, udaje się nam wejść do środka... Budowla zachwyca swoją masywnością, grubymi, kamiennymi murami, dwoma ołtarzami, małymi oknami. Jest coś jeszcze, na zewnętrznej ścianie odnajdujemy ślad Boruty, który próbował pozbyć się świątyni.
Żegnamy wszystkie barwy Mazowsza (jest ich sporo)....
mmk